Nasze zwycięstwo mogło być bardziej okazałe, ale na pewno nie było tak, że było w jakiś sposób zagrożone - podkreślał trener Viretu CMC Mariusz Szczygieł po wygranym (37:31) meczu z UKS MOSM VOCARE BPO Bytom. Szkoleniowiec skierował również wiele ciepłych słów do kibiców.
Viret CMC Zawiercie - UKS MOSM VOCARE BPO Bytom 37:31 RELACJA
W trakcie meczu udawało nam się odskoczyć nawet na siedem bramek przewagi, ale rywale potrafili to zniwelować. Mogę mieć pretensje o obronę, ponieważ nie wyglądała ona tak, jakbym sobie tego życzył - analizował Mariusz Szczygieł. - Z drugiej strony próbowałem różnych ustawień, co przyda nam się w kolejnych meczach. Jeśli chodzi o grę w ataku, to nie mam pretensji, bo mieliśmy trochę pecha, trafiając w słupek czy poprzeczkę. Po raz kolejny na słowa uznania zasługują nasi kibice - podkreśla Mariusz Szczygieł.
Trudno nie zgodzić się z oceną szkoleniowca, ponieważ mecz z rywalami z Bytomia był wyjątkowy. Ze względu na prowadzony doping oraz specjalną syrenę (udostępnioną przez OSP Marciszów) i klaskacze.
Kibice, jesteście wyjątkowi CZYTAJ WIĘCEJ
- Co mecz widzimy, że trybuny coraz bardziej się zapełniają. Ja i zawodnicy słyszymy głośny doping. To dla nas bardzo ważne - wskazuje Mariusz Szczygieł. - Fantastycznie prezentuje się Klub Kibica złożony z dziewcząt z Zakładu Poprawczego i Schroniska dla Nieletnich w Zawierciu. Należą się im wielkie podziękowania. Na trybunach jest też sporo rodzin z dziećmi, ale także starsze i młodsze osoby. Pokazujemy, że piłka ręczna jest widowiskowa, a oglądanie naszych spotkań jest emocjonujące. Mamy dla kogo grać i widać, że w Zawierciu realizowany jest ciekawy projekt - podsumowuje szkoleniowiec Viretu CMC Zawiercie.
Następny mecz w Zawierciu już 9 lutego. Rywalem, już w rundzie finałowej śląskiej II ligi, będzie AZS AGH Kraków lub SPR Grunwald Ruda Śląska.
Fot. D. Bednarz